Ten film może sugerować możliwość mistyfikacji przy podboju Księżyca, ale równie dobrze coś przeciwnego - pokazuje jak trudno byłoby taką mistyfikację przeprowadzić. Film pokazując, że mistyfikacja prawie się udała, uświadamia tak naprawdę jak obsurdalnych środków trzeba by użyć.
Pomyślmy:
- zajęcie i uruchomienie nieczynnej bazy wojskowej
- uruchomienie tam prądu i systemów komunikacyjnych
- zabrania z laboratorum lub fabryki związanej z NASA lądownika księżycowego,
i nikt nie pyta po co i gdzie to jedzie? przecież tam na pewno były "kosmiczne" procedury związane z bezpieczeństwem i jakością
- zawiezienie tego lądownika do tej bazy,
ten lądownik jest duży, przekracza normalne gabaryty dla samochdów cieżarowych, więc jest to konwój, który raczej zwraca na siebie uwagę
- zorganizowanie fachowców, którzy zainscenizują całą scenografię, reflektory, kamery, studio, montaż itd
- przekonanie kilku, a jeśli pozostałe misje również były mistyfikacjami, to również kilkunastu najbardziej twardych zuchów w Ameryce do tego, żeby przez całe swoje życie kłamali (polecam książkę Toma Wolfe "Najlepsi").
A to wszystyko w otoczeniu rosyjskich agentów, którzy z pewnością w NASA istnieli, oraz nasłuchu radiowego na całym świecie.