Film rzeczywiście smierdzi ściemą i amerykańską propagandą. Ale cóż rok produkcji 1965 - w powietrzu nadal unosił się posmród II wojny światowej. Nikogo nie obchodził wtedy za bardzo obiektywizm i rzetelność ukazywanych w filmie faktów (nawiązuje do spostrzeżeń kolegów z formum). Mnie osobiście film drażnił, za bardzo "amerykański", w sensie podziału na krystalicznie sprawiedliwych i tych do szczętu złych. No i mogli się wysilić na stosowny język w wątku niemieckim, nic tak nie razi jak niemiecki żołnierz z amerykańskim akcentem, lub niemiecka kurtyzana z udawanym niemickim :).
Sorry, że może się czepiam ale jako dla miłosnika kina wojennego i wielu gier z tej półki, zmuszony jestem wymagać czegoś więcej. Polecam już bardziej interesujący ówczesny hit z 1969 roku - "Bitwa o Anglię". Temu stawiam w mojej skromnej opinii 6/10 za wysiłek organizacyjny.